Regionaliści z Małopolskiego Związku RTK na Polskiej Orawie

     O wyjeżdzie (wycieczce) na Orawę - w celu „odwiedzenia w grobie” Ś.p. ks. Władyslawa Pilarczyka, w drugą rocznicę Jego śmierci (zm.26 10 2015 r.) i zwiedzenia Izby Pamięci ks. Władysława Pilarczyka w Szkole Podstawowej w Kiczorach, wsi rodzimej (urodzenia) ks. W. Pilarczyka, gdzie również często przebywał po przejściu na emeryturę od 2006 roku – rozmawiano na posiedzeniach Zarządu Małopolskiego Związku RTK. Tylko należało uzgodnić odpowiedni termin wyjazdu, aby jaknajwięcej przedstawicieli towarzystw regionalnych (zrzeszonych w MZ RTK) mogli pojechać oraz aby „pora”  była odpowiednia na wyjazd.

Ustalono datę 6 października 2017 r, piątek, aby odwiedzić Szkołę w Kiczorach w dniu „czynnym” oraz przewidywano spotkanie z przedstawicielami Towarzystwa Przyjaciół Orawy.
Rozpoczęła się działaność organizacyjna „wyjazdu na Orawę”.
Wysłano e-mail z informacją o terminie i trasie przejazdu oraz głównym celu wyjazdu (jak wyżej) oraz kwocie odpłatności za udział - do wszystkich Towarzystw zrzeszonych w Małopolskim Związku oraz sympatyków.
Jadwiga Duda, sekretarz MZRTK, prezes SKPW, „organizuje” uczestników, dokonuje zapisów wraz z danymi do ubezpieczenia uczestników w PZU, zamawia Busa 25.osobowego.
Stanisław Klich, wiceprzewodniczący MZRTK, opracował „program wycieczki”, trasę przejazdu oraz dokonuje uzgodnień telefonicznie i e-mail; zwiedzanie kościoła w Orawce, zwiedzanie Izby Pamięci ks.Władysława Pilarczyka w SP w Kiczorach, zwiedzanie Skansenu Orawskiego w Zubrzycy Górnej oraz spotkanie z przedstawicielami Towarzystwa Przyjaciól Orawy. 
Barbara Miszczyk, przewodnicząca MZRTK, zamawia i kupuje wieniec kwiatowy, kupuje znicze, które złożymy na grobie ks. W. Pilarczyka. 

Kilkudniowa słoneczna, ciepła pogoda – z końcem września i początku października - „zapowiada” udaną wycieczkę na Orawę. Im bliżej wyjazdu tym gorzej z pogodą, pochmurno, deszczowo, zimno.
Dzień przed wyjazdem, 5. października, jest „komplet” uczestników (25 osób) i chęci do wyjazdu na Orawę. Łączy nas jeden cel wyjazdu - „odwiedzenie w grobie” ks. Władysława Pilarczyka, modlitwa, złożenie kwiatów, zapalenie zniczy na grobie „naszego Prezesa” (Małopolskiego Związku RTK), Przyjaciela regionalistów oraz zwiedzenie co najciekawsze, zabytkowe na Jego (ks.W.P.) umiłowanej ORAWIE.

6.października, piątek, dzień pochmurny, pada „mały” deszcz, miejsce wyjazdu ul. Rajska w Krakowie, oczekiwanie na przyjazd Busa z Wieliczki w budynku WBP: z Krzeszowic dojechało 5 osób, z Krakowa 3 osoby, z Racławic (Kościuszkowskich) 1 osoba. Opóżnienie przyjazdu Busa z powodu ”korków” na ulicach Krakowa.
Godz.8.40 (plan. 8.00) wyjeżdżamy z.Krakowa przez Skawinę do Kalwarii Zebrzydowskiej, przejazd utrudniał padający deszcz. Z Kalwarii Z. przejazd wąskimi drogami lokalnymi – Stanisław Sypniewski informuje kierowcę o kierunku jazdy. Krystyna Duda, prezes Towarzystwa Przyjaciól Kalwarii Zebrzydowskiej informuje uczestników o „małej ojczyżnie” - Ziemi Kalwaryjskiej, głównie zaś o Dróżkach Kalwaryjskich i klasztorze OO.Bernardynów.
Przejeżdżamy przez Zembrzyce (oglądamy „cofkę” Zalewu „Świnna Poręba” – budowany od 1986 r.) wyjeżdzamy na drogę Nr 28 Zator – Rabka i przez Suchą (poprawa pogody, bez deszczu) - Maków Podhalański do Jordanowa, gdzie zjeżdżamy na drogę lokalną (wąską) przez Wysoką do Spytkowic i wyjeżdżamy na drogę międzynarodową E77 - przez Chyżne na Słowację.

My zatrzymujemy się w Orawce, gdzie zwiedzamy zabytkowy, drewniany kościół pw. Św. Jana Chrzciciela, zbudowany w latach 1651-56, jest pierwszym kościołem katolickim na Górnej Orawie, „Perełką „ architektury drewnianej na Orawie.
W XVI i XVII wieku Thurzonowie z Zamku Orawskiego, właściciele całej Orawy, przyjęli protestantyzm i szerzyli go wśród podległej ludności, często wbrew ich woli.
Wnętrze kościoła w całości pokrywa wspaniała polichromia figuralno-ornamentalna, wykonana w drugiej połowie XVII w. i z 1711 roku. Autorem tej koncepcji ikonograficznej był ks. Jan Szczechowicz, pierwszy proboszcz parafii i budowniczy kościoła.
Historię budowy kościoła oraz jej wyposażenie wnętrza, większość elementów polichromii ornamentalnej objaśniła nam przewodniczka Lucyna Borczuch (wcześniej uzgodnione w rozmowach telef. przez S. Klicha).

W Orawce – przed zwiedzaniem kościoła – powitali nas: Prezes Towarzystwa Przyjaciól Orawy Józef Szperlak i wiceprezes Andrzej Piłat, który towarzyszył nam, i był przewodnikiem, podczas jazdy do Kiczory – Szkoła Podstawowa im. Bł. Jana Pawła II, gdzie jest Izba Pamięci ks. Władysława Pilarczyka.

Przy wejściu do szkoły powitała nas Pani Helena Omylak, dyrektor szkoły, która wprowadziła nas do Izby Pamięci ks.Władysława Pilarczyka, zlokalizowanej na parterze, i objaśniła o zbiorach tam zgromadzonych - przekazanych przez ks. W. Pilarczyka. Na ścianach wiszą obrazy religijne, portrety (na szkle malowane) znanych ludzi dla Orawy i osób duchownych, płaskorzeżby z motywami orawskimi, na przyściennych pólkach stoją rzeżby religijne twórców orawskich. W gablotach oszklonych - poziomych znajduje się bardzo dużo: medali – osób zasłużonych dla Orawy, osób duchownych, odznaczeń: państwowych, regionalnych oraz religijnych: krzyże, ryngrafy, medaliki, różańce.
Pod gablotami są pólki, na których w segregatorach – ułożonych tematycznie i opisanych są różne dokumenty:historyczne, kronikarskie, osobiste zgromadzone przez ks.Władysława Pilarczyka.
W szafie znajdują się wybrane szaty liturgiczne używane przez księdza Władysława.
Izba Pamięci ks. W. Pilarczyka jest zorganizowana w niedużej sali ale możliwe jest zwiedzanie nawet kilkunastoosobowej grupie.
Pani Helenie Omylak, dyrektor Szkoły, przekazano: kilka tomów (z różnych wydań) Rocznika „MAŁOPOLSKA regiony-regionalizmy-małe ojczyzny” oraz kilka wydań „Regionalista Małopolski”, którego wydawcą jest Małopolski Związek RTK.

Z Kiczor jedziemy do Lipnicy Wielkiej (kościół pw. św. Łukasza Ewangelisty) i podjeżdżamy do cmentarza, idziemy do grobu ks. W. Pilarczyka, obok jest grób Emila Kowalczyka, regionalisty orawskiego. Zgromadzeni wokół grobu odmówiliśmy modlitwę, złożyliśmy wieniec kwiatów, zapalili znicze i pozostaliśmy chwilę w zadumie.
Wiązankę kwiatów biało-czerwonych złożył także Andrzej Piłat, od Zarządu Towarzystwa Przyjaciół Orawy.

Z Lipnicy Wielkiej przejeżdżamy do Jabłonki, cały czas począwszy od Orawki towarzyszy nam Andrzej Piłat z TPO, gdzie umówiliśmy się na spotykanie z przedstawicielami Towarzystwa Przyjaciół Orawy.
W Jabłonce – obok pomnika ks.infułata Ferdynanda Mahaya wykonuje się „rodzinną” fotografię uczestników wycieczki
Pani dyrektor Szkoły Podstawowej im. A. Mickiewicza w Jabłonce przekazano kilka tomów (wydań) Rocznika „Małopolska...” i kilka wydań (numerów) „Regionalista Małopolski”.
Spotkanie z przedstawicielami Towarzystwa Przyjaciól Orawy odbyło się po obiedzie, który „zafundował” Prezes TPO, i nastąpiła wymiana informacji o bieżącej działalności TPO i Małopolskiego Związku RTK.
Prezesowi TPO Józefowi Szperlakowi przekazano pakiet wydawnictw: „Małopolska...” i „Regionalista Małopolski”.

Z Jabłonki pojechaliśmy do Zubrzycy Górnej, gdzie zwiedziliśmy Orawski Park Etnograficzny. I znowu sprzyjała nam pogoda, po wcześniejszej ulewie nad Zubrzycą Grn., kiedy zwiedzaliśmy Skansen „zaświeciło” Słońce i bez przeszkód przechodziliśmy pomiędzy obiektami (dość obszerny teren).

Z Zubrzycy Górnej przejazd do Zawoi-Gołyni, gdzie zwiedzamy Izbę Regionalną przy Szkole Podstawowej i spotkanie z Zofią Bugajską, organizatorką i opiekunką tej Izby Regionalnej, poetką, animatorką folkloru babiogórskiego.
Pani Zofia Bugajska przygotowała dla nas poczęstunek; gorący barszcz czerwony na zakwasie, ciasta – roladę i sernik z dodatkiem ziól, kawę i herbatę. Siedząc przy stołach – w pomieszczeniu Izby Regionalnej - wysłuchaliśmy objaśnienia o zbiorach zgromadzonych w Izbie: przedmioty użytku domowego, narzędzia i wyroby rzemieślnicze, ubiory „babiogórców”, wyroby twórców ludowych – obrazy, rzeżby, stroiki i kwiaty bibułkowe. Spotkanie upłynęło w miłej atmosferze i na pożegnanie – do następnego spotkania w Zawoi–Gołyni, u Pani Zofii Bugajskiej.
Z Zawoi wyjeżdżamy o godz.18.20, przejazd przez Maków Podhalański – Suchą – Kalwarię Zebrzydowską (wysiedli „kalwarianie”, ulewa deszczu) – Skawinę do Krakowa, gdzie wysiedli: z Krakowa, do Krzeszowic i Racławic (Kościuszkowskich), a pozostali w Busie pojechali dalej do Wieliczki.

Wyjazd (wycieczkę) regionalistów z Małopolskiego Związku RTK na Orawę należy uznać za udany – zrealizowano w całości program przejazdu i zwiedzania - przede wszystkim cel wyjazdu: „śladami ks. Władysława Pilarczyka”, w drugą rocznicę Jego śmierci.

Uczestnikami wycieczki byli przedstawiciele (prezesi i członkowie) następujących Towarzystw:
   Stowarzyszenie „Klub Przyjaciól Wieliczki”,
   Towarzystwo Przyjaciół Kalwarii Zebrzydowskiej
   Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krzeszowickiej
   Towarzystwo Przyjaciół Bronowic
   Racławickie Towarzystwo Kulturalne.

             Oprac. Stanislaw Klich

            Galeria foto: fot. Stanisław Klich

              poniżej:      Kościół pw. Świętego Jana Chrzciciela w Orawce (bud. 1651-56)
              3. rzędy fot. 

 

 

 

            poniżej:         Izba Pamięci ks. Władysława Pilarczyka
                         w Szkole Podstawowej w Kiczorach - na Orawie
 

 

  poniżej:             Regionaliści z Małopolskiego Związku RTK  
  3. rzędy fot.      
przy grobie ks. Władysława Pilarczyka na cmentarzu w Lipnicy Wielkiej - Orawa
 
 
 

 

 

powyżej:   Przy pomniku ks. inf. Ferdynanda Machay'a      Przejazd Busem do Zubrzycy Górnej      
                                               w Jabłonce - na Orawie

   poniżej:  Muzeum - Orawski Park Etnograficzny  w Zubrzycy Górnej 
   5 rzędów foto
 

 

 

   powyżej:   Dwór Moniaków      1. z pr. Dom Misińców          Przy młynie              Przy tartaku  
 
 
   powyżej:  Dom Misińców      Kościół pw. MB Śnieżnej  za bramą:Plebania z Podwilka   Dzwonnica z Tokarni
                                                  przeniesiony z Tokarni       
 

                  powyżej:   wnętrze kośc. pw. Matki Bożej Śnieżnej
 

        powyżej:   Zofia Bugajska            Izba Regionalna przy Szkole Podstawowej w Zawoi-Gołyni
      poniżej 2 rzędy fot.    Spotkanie z Zofią Bugajską, poetką, opiekunką Izby Regionalnej w Zawoi-Gołyni 
 

 

 

ORAWA – kraina historyczna w Europie Środkowej w dorzeczu rzeki Orawy. Przeważająca część Orawy znajduje się obecnie w granicach Słowacji, natomiast jej północno-wschodnia część należy do Polski. 

Historia Orawy, od wieków leżącej na styku dwóch potężnych państwowości, jest nierozerwalnie związana z historią Węgier i Polski. Panujący współcześnie z Bolesławem Chrobrym węgierski król -późniejszy święty - Stefan I przystąpił do organizowania silnego państwa. Dokonał w tym celu administracyjnego podziału kraju na komitaty (żupy), na których czele stali mianowani przez króla komesi (żupani). Komitat orawski powstał jako jeden z ostatnich. Będąc pierwotnie własnością królewską Orawa należała do tzw. żupanatu leśnego ze stolicą w Zwoleniu i dopiero od XIII wieku, gdy znalazła się w prywatnych rękach rodu Balassów, zaczęło następować jej wyodrębnianie, W tym czasie, w niezbyt jasnych okolicznościach doszło do budowy Zamku Orawskiego, względnie jego rozbudowy z wcześniej istniejącej warowni. W XIV wieku, po wcześniejszym wykupieniu z rąk prywatnych, Orawa stalą się znów własnością królewską. Do rozwoju tej zagubionej wśród gór krainy walnie przyczyniła się przebiegająca tędy droga handlowa. Nie był to trakt pierwszoplanowy, na tyle jednak ważny, że w leżącym przy nim Twardoszynie już w roku 1265 istniała węgierska stacja celna. Główną pozycję wśród przewożonych przez Orawę towarów stanowiła wielicka sól. Handel solą był obwarowany licznymi zastrzeżeniami, a ponieważ ich łamanie godziło bezpośrednio w interes królewskiej kiesy, jeden z władców — Kazimierz Wielki — w roku 1368 ustanowił w Jabłonce komorę celną.

W XV wieku na orawskim trakcie pojawiły się i inne produkty. Ważną rolę wśród nich odgrywała miedź. Handel tym poszukiwanym metalem został zmonopolizowany przez węgierską rodzinę Thurzonów, która w tym  czasie nabyła bogate kopalnie w okolicy Bańskiej Bystrzycy. Miedź sprzedawana była przez nich w Krakowie, gdzie powstał duży jej skład, a w pobliskiej Mogile nawet huta.

Pierwsza połowa XVI wieku nie była szczęśliwa dla Węgier. Na skutek wewnętrznych rozgrywek i wywołanej w ich konsekwencji wojny domowej doszło do podziału państwa. Obszar obecnej Słowacji dostał się pod panowanie Habsburgów, a południowa część Węgier utworzyła autonomię pod nadzorem tureckim. Wtedy po raz wtóry Orawą zainteresowali się Thurzonowie. W roku 1556 drogą wykupu wcześniej założonej za Orawę sumy 18 338,25 węgierskich złotych monet żupanem Orawy został były biskup nitrzański Franciszek Thurzo. Na własność jego rodziny Orawa przeszła jednak dopiero w roku 1606, kiedy to cesarz Rudolf za wierność i zasługi dla rodu Habsburgów podarował ziemie nad Białą i Czarną Orawą synowi Franciszka — Jerzemu Thurzo.
Do tego czasu Górna Orawa była niemal bezludna. Najbliższe osady po obu stronach granicy rozdzielał kilkudziesięciokilometrowy pas puszcz i podmokłych puścizn.

Thurzonowie z chwilą objęcia Zamku Orawskiego przystąpili do szeroko zakrojonej akcji kolonizacyjnej na „ziemiach niczyich", co stało się oczywiście powodem ich zażartych sporów z Plathymi. 
W swojej akcji wykorzystali dwa sprzyjające elementy: napływ ludów pasterskich wędrujących Karpatami oraz uchodźstwo chłopów z nękanych wojnami ziem polskich. W osadnictwie Górnej Orawy decydujące znaczenie odegrał właśnie ten drugi czynnik. Wabieni znacznymi ulgami w czynszach, a nade wszystko kilkunastoletnimi okresami wolnizny przybywali do górnoorawskiej puszczy pod Babią Górą i Pilskiem chłopi z dóbr żywieckich, oświęcimskich, zebrzydowskich. 

W XVII wieku przez Słowację- szła fala reformacji. Jerzy Thurzo w 1610 roku na zjeździe religijnym  w Żylinie przyjął protestantyzm. Ludność polska Górnej Orawy, silnie przywiązana do katolicyzmu, którego orawską ostoją był obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w trzciańskim kościele, wystąpiła z czynnym oporem wobec religijnych nowinek wprowadzanych zasadą „cuius regio eius religio". Wywołało to srogie represje ze strony Zamku Orawskiego, a szczególnie rodziny Thőkőlych, administrującej Orawą po Thurzonach.
Chłopi nie zaniechali jednak katolickich praktyk religijnych, a w kronikach sąsiednich, polskich parafii można wyczytać nazwiska Orawiaków, których chrzczono lub którym dawano katolickie śluby. Ruszyła akcja kontrreformacji.

    Prowadzili ją polscy księża z Podhala z ks. Janem Sczechowiczem z Ratułowa na czele. Poparła ją katolicka rodzina Habsburgów z samym cesarzem Ferdynandem III, a oparcie w terenie stanowiła Czymhowa — posiadłość Plathych, jak pamiętamy zażartych wrogów Zamku. Akcja ta odniosła sukces, a jej ukoronowaniem był proces  o prześladowanie katolicyzmu na Orawie, zarządzony przez królewski sąd nadworny  w roku 1659.
Druga połowa XVII wieku była również tragiczna dla mieszkańców Orawy. Tędy przeciągnęły zdążające pod Wiedeń litewskie wojska hetmana Sapiehy, tutaj docierały echa węgierskich powstań Thőkőly'ego i Rakoczego. Zarówno oddziały powstańcze, jak i regularne wojska plądrowały i rabowały mijane wioski z trudem gospodarujące w górach.

 W początku XIX wieku o polskich mieszkańcach Orawy mało kto pamiętał. Polacy zajęci byli swoimi tragicznymi wydarzeniami: rozbiory, kolejne powstania. Górale spod Babiej Góry i Pilska, na przemian madziaryzowani i słowaczeni, ciężko pracujący na nieurodzajnych górskich ziemiach, całkowicie zatracili poczucie więzi z krajem przodków.
Rok 1918
przyniósł powstanie Polski Odrodzonej. Monarchia austro-węgierska rozpadła się, a Słowacja spojona z Czechami po raz pierwszy uzyskała państwowość. Już 6 listopada 1918 roku w Jabłonce powstała Rada Narodowa Polaków na Górnej Orawie domagająca się przyłączenia tych ziem do Polski, a jednocześnie wkroczyły tam patrole polskiego wojska. Rozpoczęła się mająca trwać sześć lat walka dyplomatyczna o przynależność polskich kresów południowych na Spiszu i na Orawie. Na przełomie lat 1918/1919 sytuacja była już tak napięta, że groziło to rozlewem krwi. W porę jednak doszli do ustalenia linii demarkacyjnej i podjęto środki dyplomatyczne celem osiągnięcia porozumienia. W kraju rozwinęła się akcja społeczna zainicjowana jeszcze w październiku 1918 roku przez Towarzystwo Tatrzańskie. W swoim łonie powołało ono Komisję Spisko-Orawską, której zadaniem było przedstawienie społeczeństwu polskiemu w naukowo podbudowanych opracowaniach praw do tych ziem.
Sprawy Spisza i Orawy rozstrzygały się jednak na forum międzynarodowym.
Do Paryża pod przewodnictwem ks. Ferdynanda Machaya wyjechała nawet delegacja przedstawicieli górali ze Spisza i Orawy: Piotr Borowy z Rabczyc i Wojciech Halczyn T. Z Lendaku, uzyskując audiencję u ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Thomasa Woodrowa Wilsona. Wobec niemożności dojścia do porozumienia koalicyjna Rada Najwyższa przychyliła się do polskiej propozycji objęcia spornego terenu plebiscytem. W końcu stycznia 1920 roku do Cieszyna, obranego na główną kwaterę międzynarodowej komisji nadzorującej plebiscyt, przybyły delegacje Francji, Anglii, Włoch i Japonii, a z końcem zimy tegoż roku do Jabłonki wkroczył oddział osiemdziesięciu francuskich strzelców alpejskich. Sytuacja Polski na terenach plebiscytowych była nad  wyraz niekorzystna; jeszcze z początkiem 1919 roku polskie oddziały wojskowe zostały wycofane na linię dawnej granicy węgiersko-galicyjskiej, a we wszystkich wioskach Górnej Orawy stacjonowały posterunki czeskiej żandarmerii. Również i tymczasową władzę administracyjną sprawowali Czesi.


Latem 1920 roku pozycja Polski była szczególnie krytyczna. Nastąpiło załamanie frontu na toczonej ze wschodnim sąsiadem wojnie, a wojaka radzieckie stanęły pod Warszawą. Równocześnie wzrastał międzynarodowy prestiż państwa czecho-słowackiego, Wobec nieomal całkowitego braku zrozumie-nia sprawy spisko-orawskiej przez polską dyplomacje, nie mogło być zaskoczeniem wydarzenie z 10 lipca 1920 roku: w Spaa podpisano porozumienie, na mocy którego odwołano planowany plebiscyt, a ostateczne rozstrzygnięcie sprawy granic przekazano w ręce Konferencji Ambasadorów. Jej definitywny wyrok zapadł niezwykle szybko, bo już 23 lipca: Polsce przydzielono jedynie skrawki Spisza i Orawy, pozostawiając poza granicami ok. 15 tyś. ludności polskiej na Orawie i 25 tyś. na Spiszu.
Ponieważ narzucona linia graniczna nie zadowalała żadnej ze stron doszło do dwustronnych rozmów zakończonych dopiero w 1924 roku podpisaniem tzw. protokołów krakowskich. W myśl porozumienia dokonano m.in. zamiany Głodówki i Suchej Góry na pozostała część Lipnicy Wielkiej, Obie oddane wsie wróciły później w granice Polski na skutek ugody zawartej ze Słowacją w listopadzie 1938 roku,
W okresie okupacji hitlerowskiej cała Górna Orawa została przyłączona do faszystowskiej Słowacji księdza Tiso.

W roku 1945 granica wróciła na linię sprzed  1938 roku.

Tekst (skrót) pochodzi z książki „7 DNI NA ORAWIE POLSKIEJ” Z. ŁADYGINA,  Warszawa-Kraków 1985.